Archiwa tagu: jason hunt

Recenzja „Blog. Pisz, kreuj, zarabiaj”

Blog. Pisz, kreuj, zarabiajTomek Tomczyk „Blog. Pisz, kreuj, zarabiaj”

Są rzeczy, które nie śniły się filozofom. Gdybyście jeszcze z 10 lat temu wzięli jakiegoś eksperta ds. inwestycji i spytali czy warto zainwestować swoją pieniądze w taką platformę jak Facebook, czy może warto lokować swoje środki finansowe gdzieś indziej najpewniej byście przegapili szansę zrobienia naprawdę dużych pieniędzy. Podobnie ma się sprawa z Kominkiem (który obecnie po „rebrandingu” określa się jako Jason Hunt).

Moje pierwsze spotkanie z Kominkiem

Nie pamiętam dokładnie, w którym momencie trafiłem po raz pierwszy na jego bloga… ale to pewnie było coś w okolicach 2006 czy 2007 roku. Proste teksty o seksie podlane męskim szowinizmem, walenie prostu z mostu, generalnie content „niskich lotów”. Gdyby ktoś mi powiedział, że za parę lat autor tego bloga stanie się najbardziej znanym polskim blogerem (albo przynajmniej takim, który jest w TOP 10) popatrzyłbym z politowaniem…

A jednak… minęło parę lat a ja zacząłem natrafiać na kolejne newsy świadczące o tym, że duże marki współpracują z Kominkiem przy ciekawych kampaniach reklamowych. Jak do tego doszło? Jak się wydarzyło coś, co nie mieści się w głowie?

Żeby się tego dowiedzieć postanowiłem sięgnąć po książki Kominka. I z takiej perspektywy je czytałem – zależało mi na tym, żeby uchwycić jak myśli człowiek, który zrobił karierę w polskiej blogosferze. W mniejszym stopniu mnie interesował temat monetyzacji bloga – ja takich planów nigdy nie miałem, na życie wolę zarabiać w inny sposób…. zwłaszcza, że nie jest to obszar (pisanie), w którym mogę się pochwalić jakimiś nad przeciętnymi umiejętnościami 😉

„Blog. Pisz, kreuj, zarabiaj” to książka od której trudno się oderwać. Serio. Z tych paru książek, które przeczytałem w 2015 roku to właśnie od książki Tomka Tomczyka najtrudniej było mi się oderwać. Dlaczego? Bo Kominek umie pisać w sposób przyciągający uwagę. To, że ma duże grono stałych czytelników to kwestia jego warsztatu pisania – są po prostu osoby, które wiedzą jak tworzyć treści obok, których nie można przejść obojętnym. Emanowanie kontrowersją – w przypadku Tomczyka takie zabiegi to czyste wyrachowanie. Można się zastanawiać nad tym na ile jest szczery, kiedy pisze, że wczesne lata prowadzenia jego bloga to moment, w którym świadomie pisał w taki a nie inny sposób (pisząc m.in. sporo o seksie) – ja mu nie wierzę. Wydaje mi się, że do tego, żeby planować rozwój swojego bloga/strategię komunikacyjną/markę dorósł dopiero parę lat później, kiedy zaczął obserwować jak rozwinęła się „profesja” blogera.

Po pierwsze: mentalność!

O czym dokładnie rzecz biorąc Tomczyk pisze w swoje książce? Pierwsza część książki jest poświęcona rzeczy podstawowej w mniemaniu Kominka: mentalności. To właśnie od niej a nie od umiejętności pisarskich, kontaktów, zmysłu estetycznego, zależy to czy będziemy w stanie osiągnąć sukces w blogosferze. Pełna zgoda. W ostatnim czasie sam zauważyłem, że jeśli chcemy być rozpoznawalni, jeśli chcemy, żeby nasze teksty mały masę odbiorców a później prowokowały do dyskusji to musimy być gotowi na to, żeby dodać do nich trochę pikanterii, podważyć czyjąś pozycję/wiedzę, spojrzeć na problem zupełnie z innej perspektywy, dokonać paru uproszczeń. Tak to niestety działa…

To nie świat nauki, w którym liczy się wartość merytoryczna (yyy… czy ja to naprawdę napisałem? nie wierzę… no dobra przyjmijmy, że w świecie nauki mimo, że nie jest pod tym kątem idealnie to jednak merytoryka ma jakieś znaczenie 😉 ) – na niej nie zbudujemy oglądalności. Absolutnie się zgadzam z Kominkiem: bloger który może odnieść sukces w mediach, to ktoś kto się nie obawia jak zareagują na jego teksty jego czytelnicy. To ktoś kto w niewielkim stopniu przejmuje się odbiorem swoich tekstów… a właściwie chodzi o coś innego – rzecz w tym, żeby komentarze pod naszymi artykułami nie sprawiały, że angażujemy się w jakieś bezsensowne dyskusje (czasem trudno się powstrzymać). Percepcja naszych tekstów i krytyka nie może wpływać na to jak tworzymy kolejne artykuły – ktoś, kto nie poradzi sobie z krytyką i będzie w swoich kolejnych tekstach wylewał zawiść… w takiej sytuacji nic dobrego z tego nie wyniknie.

Mentalność to nie wszystko

Mentalność to jedna rzecz… ale liczy się kreacja. Liczy się to w jaki sposób bloger się kreuje. Już nie wystarczy samo pisanie. Żeby być smakowitym kąskiem dla marek bloger musi stać się trochę celebrytą. Jeśli sam nie jest fascynującą osobą, która poprzez bloga edukuje swoich czytelników, a nie prezentuje siebie, swoich opinii, swojej osobowości, to automatycznie zmniejsza swoje szanse na współpracę z markami. Ważne jest też przygotowanie się do takiej współpracy – Kominek daje konkretne rady odnośnie zakładki na stronie dotyczącej takiej współpracy, pokazuje jak się później zachowywać w kontaktach z agencjami PR’owymi etc. Ostatnia część książki to z kolei „odwrotny poradnik” – czyli poradnik dla marketingowców dotyczący tego jak efektywnie współpracować z blogerami.

Czas na rekomendację…

Jeszcze parę lat temu nie uwierzyłbym, że to napiszę ale uważam, że zdecydowanie warto sięgnąć po książkę „Blog. Pisz, kreuj, zarabiaj”. Oczywiście – ktoś może zarzucić Kominkowi, że jest w niej dużo oczywistych rad… Jednak przez te kilka lat, kiedy sam pracuję w biznesie marketingowym doskonale widzę, że większość firm/marek nie potrafi robić rzeczy, które są oczywiste… tak samo się dzieje z blogerami. Uwaga: nie jest to książka, która sprawi, że nagle zaczniesz zarabiać pieniądze na blogu – nie tędy droga. To jest raczej lektura, które daje pewny zarys tego co musisz zrobić, żeby za rok, dwa zacząć czerpać finansowe korzyści z… no właśnie – nie napiszę, że „z blogowania” bo jeśli chcesz zarabiać pieniądze za rok, czy dwa to nie odpalaj tradycyjnie rozumianego bloga – nie tędy droga. Dlaczego polecam książkę Kominka? Choćby dlatego, że autor pisze do rzeczy – porady zamieszczone w podrozdziale dotyczącym kontaktów z mediami (parę stron, wydawałoby się że nic wielkiego) to materiał, który ktoś inny wykorzystałby do napisania 200 stronicowej książki 🙂 Polecam!