Randi Zuckberberg „Dot s(com)mplikowane. Jak rozplątać nasze życie w sieci” – recenzja

Randi Zuckerbgerg "Dot s(com)plikowane"

Randi Zuckberberg „Dot s(com)mplikowane. Jak rozplątać nasze życie w sieci”

Kiedy pierwszy raz przeczytałem o tej książce to bardzo się nią zainteresowałem. Ciekawy temat, czyli wpływ nowych technologii na nasze codzienne życie, a właściwie to jak nowe technologie w tym social media potrafią nie tylko ułatwić życie, ale je utrudnić. Po drugie autorką książki jest siostra Marka Zuckerberga założyciela Facebooka – szczerze pisząc nigdy wcześniej o niej nie słyszałem. Ale wierzyłem, że doświadczenie zdobyte w Facebooku pozwoli jej napisać ciekawą książkę. Co z tego wszystkiego wyszło?

Po zetknięciu z pierwszymi rozdziałami książki ma się wrażenie, że mamy do czynienia z autobiografią. Jak na tak młodą osobę to na autobiografię chyba zbyt wcześnie 😉 Zuckerberg opowiada o swoich pierwszych krokach na rynku pracy i o tym jak finalnie dołączyła do zespołu Facebooka. Jako osoba z „wewnątrz” ma wiele ciekawego do opowiedzenia na temat początków portalu, który na dobre zmienił nasze życie. I tę część książki czyta się z wypiekami na twarzy (o ile kogoś interesuje historia Facebooka). Bardzo sprawnie napisana, zawiera naprawdę ciekawe historie. Tak wygląda pierwsze około 100 stron książki (czyli 1/3 zawartości).

Niestety dalej książka rozczarowuje. Owszem – Zuckerberg podnosi temat tego jak media społecznościowe mogą negatywnie wpłynąć na nasze życie. Ale w tym co opisuje niespecjalnie wybiega ponad to co znamy z prasy czy z telewizji (pewnie nie raz słyszeliście historię o tym jak po zmianie statusu na Facebooku, ktoś nagle został zwolniony z pracy). Co gorsze Zuckerberg niestety nie przedstawia żadnych interesujących rozwiązań tego typu problemów. Oczywiście daje rady – ale te rady są najczęściej „oczywistą oczywistością” typu:

Nie bądź palantem.  Zachowując się w Internecie jak palant, nie stajesz się od razu wyjątkowym głosicielem jedynej słusznej prawdy. Wciąż pozostaje palantem – i tylko tyle.

Nie cała książka utrzymana jest w tym tonie… ale niestety takie pojedyncze „perełki” kształtują odbiór tego tytułu (i pozostają w pamięci na długo). Kiedy Zuckerberg opowiada swoje historie, często można odnieść wrażenie, że sprawiają one wrażenie infantylnych. Bo jeśli szefowa marketingu Facebooka, po niewpuszczeniu do klubu nocnego wysyła tweeta na ten temat i (żartobliwie) pisze o tym, że strona tego klubu na Facebooku zostanie skasowana… a później jest zdziwiona, że część osób potraktowało jej komunikat serio… to… mnie po prostu brak słów.

Czy warto przeczytać „Dot s(complikowane”? Jeśli interesuje Cię historia Facebooka i mediów społecznościowych – zdecydowanie warto sięgnąć po fragmenty tej książki (mniej więcej pierwsze 100 stron). Jeśli potrzebujesz ciekawych case studies, jak social media potrafiły paru osobom skomplikować życie – owszem to dalej wartościowa pozycja. Jeśli jednak liczysz na pozycję, która pozwoli Ci w świecie mediów społecznościowych poruszać się tak, żeby nie żałować swoich działań… hmm to chyba równie dobrze możesz sięgnąć po jakiś 5 stronicowy artykuł na ten temat. Efekt będzie podobny.

Podziękowania dla Wydawnictwo Studio Emka za udostępnienie egzemplarza książki do recenzji.

Leave a Reply