Archiwa tagu: word of mouth

Buzz, buzz, buzz

Mark Hughes „Marketing szeptany. Buzzmarketing. Z ust do ust. Jak robić szum medialny wokół siebie, firmy, produktu”

Marketing szeptany, marketing wirusowy, WOM – można by rzec, że nowoczesny marketing nie może funkcjonować bez tych form komunikacji z konsumentem. Wszyscy to wiedzą, ale chyba mało kto wie, jak w praktyce przeprowadzać akcje w których aktywizujemy komunikacyjnego wirusa krążącego po społeczeństwie. Żądny tej wiedzy jakiś czas temu (no dobrze spory czas temu – mniej więcej rok temu) nabyłem książkę Marka Hughesa. Czy moja ciekawość została zaspokojona?

Pierwsze rozczarowanie spotkało mnie już na wstępie. Okazało się bowiem, że książka w dużej mierze traktuje nie o zjawisku word of mouth, lecz raczej porusza kwestię kreowania buzzu (szumu). O tyle było to rozczarowujące, że o tworzenie szumu zostało opisane za pomocą mało wnoszących ogólników. Żeby o nas/naszej firmie/naszym produkcie „mówiono na mieście” trzeba zrobić coś oryginalnego, kontrowersyjnego, kreatywnego, niecodziennego.  Nie należy obawiać się poruszania tematów tabu, czym większy skandal tym lepiej – radzi autor

Bądź kreatywny, zrób coś niecodziennego, idź pod prąd – cóż nie są to zbyt innowacyjne koncepcje w historii marketingu. Operuj skandalem, uciekaj się do kontrowersji – takie podejście do reklamy nie jest niczym nowym dla zwykłego szarego człowieka – zatem jak te rady mogą być przydatne dla doświadczonego marketera?

O ile jeszcze pierwsze rozdziały książki wydawały się w miarę sensownie napisane o tyle czym dalej w las tym już gorzej… Rozdział opisujący case study Britney Spears wygląda jakby był pisany na kolanie. Rozdział o współpracy z agencjami reklamowymi sprowadza się do dwóch rad: pozwól agencji zrobić coś nietypowego, czym więcej będziesz wymagał od agencji tym lepsze będą rezultaty jej pracy (niezła rada czyż nie?).

Czy warto przeczytać? Czy ja wiem? Może jednak lepiej poświęcić czas na inna lekturę (w kontekście marketingu wirusowego ciekawsza wydaje się być książka M. Gladwella „Punkt przełomowy).

„Punkt przełomowy”

Malcolm Gladwell "Punkt przełomowy"Malcolm Gladwell „Punkt przełomowy. O małych przyczynach wielkich zmian”

Jak rozprzestrzeniają się epidemie społeczne? Co powoduje, że jedne ubrania stają się modne a drugie nie? Co jest kluczowe dla rozpowszechniania idei? Gladwell obiecuje, że w swojej książce zdradzi odpowiedzi na te pytania. Czy spełnia tę obietnicę i wnosi coś nowego do opisywanej tematyki? Tego nie jestem całkiem pewien, mimo to książka (i inne pozycje tego autora) stała się bestsellerem, a Gladwell jest traktowany w niektórych kręgach jako jeden z współczesnych guru tłumaczących w przystępny sposób różne procesy społeczne.

W skrócie można by napisać, że schemat wyjaśniania, który proponuje Gladwell można sprowadzić do 3 głównych punktów. Po pierwsze sama idea musi być przyczepna. Po drugie muszą zaistnieć określone warunki zewnętrzne (otoczenie). Po trzecie potrzebne są osoby, które rozpropagują ideę (Gladwell nazywa takie osoby mawenami, sprzedawcami).

Koncepcja Gladwella nie jest specjalnie oryginalna i raczej jest mixem różnych istniejących mniejszych teorii. Z tymże w obecnych czasach trudno wymyślić coś oryginalnego, ważniejsze jest to, żeby umieć istniejące już teorie połączyć w jedną spójną całość. Gladwell jest dziennikarzem i to czuć w jego książce, którą się czyta naprawdę przyjemnie. Dla osób interesujących się socjologią i psychologią lektura tej książki może być jednak mniej interesująca, bo przytaczane przez Gladwella teorie i wyniki badań (m.in. eksperymenty Asha i Milgrama, pułapka brakującego bohatera i rozmycie odpowiedzialności ukazane przez case study Kitty Genovese) są im zapewne doskonale znane. Autora z pewnością jednak należy pochwalić za dobrze wykonany desk research – każdy temat, który jest przez niego podejmowany jest bardzo szczegółowo opisany.

Czy warto przeczytać opisywaną pozycję? Mam tutaj mieszane uczucia… aczkolwiek „Punkt przełomowy” wydaje się być jednak za mało przełomowy, żeby uzyskać moją rekomendację. Przez entuzjastyczne opinie innych zawiesiłem Gladwellowi wysoką poprzeczkę – może stąd wynika moje rozczarowanie?