Marketing and Technology Congress 2015 (Warszawa) – relacja

z17749917Q,Marketing-and-Technology-Congress-2015

Marketing and Technology Congress 2015 – relacja

Wczoraj – 16 kwietnia 2015 odbyła się w Warszawie konferencja zorganizowana przez Wydawnictwo Naukowe PWN poświęcona połączeniom marketingu i technologii, które pomagają łączyć ze sobą światy online i offline. Wydarzenie miało miejsce w bardzo ładnym miejscu (choć dla większości osób raczej trudno dostępnym – ze względu na konieczność przedostania się na prawą stronę Warszawy) – Business Man Institute. To druga konferencja zorganizowana w tym miejscu na której gościłem i muszę przyznać, że to miejsce doskonale się sprawdza przy okazji takich eventów. Ale miejsce konferencji to jedno… a kluczowy jest przecież program. Ten prezentował się bardzo interesująco dzięki czemu wydarzenie zgromadziło dużą widownię (sala była pełna… a trzeba pamiętać, że tego samego dnia odbywało się inne ważne wydarzenie dla branży marketingowej – Social Media Convent w Gdańsku).

Zaczynamy!

Kongres rozpoczął się od prezentacji Piotra Buckiego, który opowiadał o pokoleniu Millenialsów. Mimo, że z racji doświadczenia badacza rynku temat mam dobrze rozpracowany, to jednak prowadzący przykuł moją uwagę. Przede wszystkim dlatego, że jest naprawdę niezłym prezenterem – dobrze przygotowuje slajdy, efektywnie operuje głosem, potrafi opowiadać interesujące historie. Wiesz po czym poznaję dobre wystąpienie? Po ilości haseł, które zapisuje w czasie takiego wystąpienia. W trakcie wystąpienia Buckiego zanotowałem sobie kilka nazwisk, i nazw aplikacji o których wcześniej nie słyszałem a które będę musiał sprawdzić w wolnym czasie – to chyba najlepsza rekomendacja. Bucki opowiadał między innymi o podziale na flawless i flawsome brands… odkryłem, że na swoim blogu popełnił wpis na ten temat – zapraszam do lektury!

Kolejne z wystapień to prezentacja Philippa Sackla z firmy Mozilla. Philipp opowiadał o początkach przeglądarki Firefox, o tym jak wyglądał (a właściwie, „nie wyglądał”, bo go po prostu nie było) marketing tego produktu. To na co zwrócił uwagę w swojej prezentacji to fakt, iż w ramach firmy osoby odpowiedzialne za produkt muszą ściśle pracować ludźmi z odpowiedzialnymi za marketing. Czyli w sumie nic o czym nie słyszelibyśmy wcześniej… Dla mnie ciekawe jest to, że w moim przypadku marka „Firefox” była silniejsza w momencie, kiedy Mozilla nie prowadziła żadnych działań marketingowych. Sam produkt (o wiele lepszy niż Internet Explorer Microsoftu) sprawiał, że Firefox był dla mnie atrakcyjną marką. W ostatnich latach, kiedy z kolei Mozilla ruszyła z działaniami marketingowymi przez to, że obecne przeglądarki wyglądają i działają bardzo podobnie (przynajmniej z perspektywy przeciętnego użytkownika) marka Firefox przynajmniej w moim umyśle uległa rozmyciu…

Przerwa na kawę i wracamy na salę…

… żeby posłuchać wystąpienia o gamifikacji łączącej światy offline i online. Prezentacja zapowiadała się bardzo ciekawie… ale zanim prelegent przeszedł do rzeczy musiał już kończyć…. Żałuję, że organizatorzy nie przydzieli na to wystąpienie więcej czasu, bo zapowiadało się interesująco, a sam temat w ciągu 15 minut można co najwyżej liznąć…

Z niedosytem mam wrażenie, że pozostawiła nas również Barbara Stawarz (autorka świeżo wydanej przez PWN książki na temat content marketingu). Pamiętam, że podczas jej prezentacji siedziałem skupiony, ale mam wrażenie że wiele z prezentowanych treści było na tyle ogólnych, że finalnie zabrakło mi pojedynczej myśli, przesłania płynącego z tego wystąpienia. Taką mam percepcję na dzień po konferencji.

Później na scenie pojawił się Jarosław Królewski, który zrobił małe show za sprawą tego, że w czasie jego wystąpienia jedna z pań będących na publiczności wygrała szpilki (które sama wcześniej wybrała w sklepie internetowym Gino Rossi). Królewski opowiadał o produkcie firmy Synerise – aplikacji, która pozwala łączyć doświadczenia i zachowania pojedynczej osoby w świecie wirtualnym i tym bardziej namacalnym. Jak to jest możliwe? Wiąże się to przede wszystkim z zainstalowaniem specjalnej aplikacji w telefonie. Aplikacja ta śledzi wszelkie poczynania na telefonie (czyli np. strony e-sklepów po których chodzimy, produkty które przeglądamy, strony które dodajemy do ulubionych), naszą lokalizację (jeśli mamy aktywowany GPS) – co pozwala jej ustalić nasze miejsce pracy, zamieszkania, czy sklepy w których zwykle robimy zakupy. Wszelkie tego typu informacje następnie są wykorzystywane do stworzenia naszego profilu, profilu który na podstawie adresu e-mail może być też łączony z naszymi profilami w mediach społecznościowych. Prawie Matrix, co nie? Ale po co to wszystko? Po to, żeby korzystając z technologii beaconów móc prowadzić działania typu real time marketing w punktach sprzedaży. Więcej na temat tego typu działań możecie przeczytać w artykule z NowyMarketing.pl.

Prezentacja ciekawa… ale brakowało mi pojedynczego namacalnego case study. Królewski prezentował zagregowane dane na temat np. mailingu wykorzystującego dane z tej aplikacji – open rate i konwersja były na bardzo wysokim poziomie… ale szkoda, że dostaliśmy jedynie takie „suche” dane statystyczne. Wystąpienie wywołało też dyskusję na sali na temat ochrony danych osobowych etc. Ja sam wątpliwości jak dużo konsumentów będzie skłonnych zainstalować tego typu aplikację i de facto zgodzić się na inwigilację… Za cenę czego? Kuponu rabatowego?

Następnie przyszedł czas na dyskusję panelową… która moim zdaniem i zdaniem innych osób, z którymi rozmawiałem na ten temat okazała się niestety niewypałem. Brak jednego konkretnego tematu, „skakanie po różnych wątkach”, duży poziom ogólności wypowiedzi (które nie były wcześniej przygotowane)… nie wypadło to dobrze.

Lekki odpoczynek dla umysłu zapewnił lunch…

… po którym mogliśmy posłuchać prezentacji drugiego z „key note speakers” z zagranicy. Josh Valman okazał się być dość młodym młodzieńcem, który z wielką pasją opowiadał o swoich projektach. Z jego prezentacji można było wynieść rady, które mogą być przydatne w różnych obszarach biznesowych. Valman opowiadał o jego doświadczeniach związanych z rozwiązywaniem problemów biznesowych. Podkreślał jak bardzo ważne przy tworzeniu rozwiązań produktowych jest znajomość potrzeb i motywacji jakimi kierują się ludzie. Radził, żeby tworzyć procesy biznesowe, które pozwalają na szybkie wdrażanie nowych pomysłów i szybki feedback:

Wdrażamy – testujemy – analizujemy… wdrażamy poprawkę – testujemy – dalej analizujemy… i znów kolejne poprawka… i tak dalej.

Jestem ciekaw jak publiczność odebrała jego wystąpienie – podzielisz się swoją opinią?

Po Valmanie na scenie zameldował się Paweł Sala, z firmy Freshmail. Sala pokazał sporo ciekawych case studies związanych z tematyką big data. Opowiadał o nich naprawdę pasjonująco… szkoda tylko, że większość z tych przykładów już wcześniej znałem 😉 Nie mnie jednak prezentację uznaję za bardzo udaną. Widać, że została dobrze przygotowana i przećwiczona. Sala swoich słuchaczy zachęcał do tego, żeby zamiast koncentrować się w swoich działaniach biznesowych na big data… w ogóle zaczęli korzystać z danych 🙂 Pokazał na kilku prostych przykładach (do zastosowania w niemalże każdym biznesie) jak prosta analiza zbieranych danych na temat konsumentów może usprawnić działania marketingowe firmy. Bardzo wartościowe wystąpienie.

Nie można niestety tego napisać o kolejnej prezentacji, która dotyczyła serwisu LinkedIn. W czasie prezentacji mieliśmy się dowiedzieć „co przykuwa uwagę profesjonalistów” oraz „jak prowadzić działania marketingowe” w tym serwisie. Niestety przez większość czasu prezentujący opowiadał o tym, dlaczego warto korzystać z działań content marketingowych (nie wiem po co wywarzał otwarte drzwi) i prezentował podstawowe dane na temat polskiego serwisu LinkedIn (myślę, że większość osób na sali o tych danych słyszała..). Na najciekawsze slajdy jak sam przyznał „zabrakło mu czasu” (mimo, że i tak przedłużył swoje wystąpienie o ponad 6 minut). Na sali wybuchła salwa śmiechu kiedy prezenter dodał, że „właściwie to chyba żadna strata… bo jeszcze nie dorośliśmy do takich rozwiązań”. Po tej prezentacji mam wrażenie, że dla LinkedIn byłoby chyba lepiej gdyby przedstawiciele Business Ad Network trochę bardziej popracowali nad swoim przekazem.

Kolejne z wystąpień dotyczyło planowania strategii video w social media. Tutaj znów niemiłe zaskoczenie. Jeśli strategia sprowadza się do podejmowania wyborów kanału na podstawie liczby użytkowników serwisu… to chyba słowo na „s” jest tutaj przesadą.

Poziom konferencji poprawił swoim wystąpieniem Artur Kurasiński. Opowiadał on o Youtube oraz o tym jak dobrze prowadzić działania w tym serwisie. Sporo konkretnych, wartościowych rad. Myślę, że wielu osobom zapadła w pamięci myśl: „jeśli dobrze poruszasz się w innych kanałach social media to nie oznacza to, że sobie bez problemu poradzisz na Youtube – uważaj bo wiele osób tak myślało i później się na tym sparzyło…”. Kurasiński mimo, że w przeciwieństwie do innych prelegentów nie opowiadał o swojej firmie, o swoich projektach, nie pokazywał slajdów na ten temat… to myślę, że swoją prezentacją sprawił, że kilku marketerów zapisało sobie jego nazwisko w swoim notesie. Tak działa inbound marketing 🙂

Kolejna przerwa na kawę i już prawie kończymy…

Ostatni blok prezentacji rozpoczął swoim wystąpieniem Kamil Dmowski z VML opowiadając o tym jak można wykorzystywać Faceboka w działaniach marketingowych w momencie kiedy go potraktujemy jako pełnoprawne medium (które zasięgi w grupie 18-35 są większe niż np. największych kanałów TV w Polsce). Bardzo ciekawa prezentacja… Nie dowiedziałem się z niej nic nowego… ale to przez to, że sam na co dzień zajmuję się prowadzeniem tego typu kampanii na Facebooku 🙂 Dla innych osób to była bardzo dobra okazja, żeby zdobyć cenne know how.

Kolejne dwa wystąpienia dotyczyły kwestii prawnych związanych z prowadzeniem e-commerce. Mimo, że już było blisko godziny 17 sala ożywiała się w momencie kiedy prezentujący pokazywali kolejne case studies. Prezentowali prawnicy… więc było bardzo konkretnie 🙂 Sam nie prowadzę e-sklepu, więc dla mnie prezentacja była trochę mniej interesująca, ale muszę podkreślić, że wywołała zainteresowanie osób, które pozostały na tej części konferencji.

Ostatnio z wystąpień dotyczyło stosowania „wirtualnej rzeczywistości” w innowacyjnych kampaniach marketingowych. Kampanie rzeczywiście innowacyjne… ale jeśli w czasie takich prezentacji nie dowiadujemy się jaki wpływ miała dana kampania to pojawia się w naszej głowie tylko pytanie „so what?”. Od strony egzekucji kampania może być ciekawa… ale co z tego jeśli pomimo inwestycji dużych nakładów finansowych jej wydźwięk jest niewielki lub niemierzalny.

 Parę słów o organizacji

Konferencja została zorganizowana bardzo profesjonalnie. Prowadzący konferencję Dominik Kaznowski dbał o to, żeby prowadzący prezentacje nie przedłużali swoich wystąpień (i w większości przypadków nie miał z tym problemów). Każda osoba wchodząca na konferencję otrzymywała bardzo ciekawą książkę: „E-marketing. Współczesne trendy, Pakiet startowy„. Jej nakład jest podobno wyczerpany dlatego tym bardziej jest wartościowy ten „mały prezent”. O organizacji o wiele łatwiej pisać, kiedy można coś skrytykować… o co w tym przypadku naprawdę trudno. Jedyne co można by zasugerować na przyszłość: prezenterzy powinni puszczać swoje prezentacje z jednego wcześniej przygotowanego komputera. W paru przypadkach było drobne zamieszanie z podłączaniem kolejnych komputerów, a można było tego łatwo uniknąć. Ale to drobiazg 🙂

Ogólnie rzecz biorąc czuję, że wczorajszy dzień spędziłem w ciekawy sposób. Jak wspomniała Barbara Stawarz – nie wszystko można mierzyć za pomocą ROI. Zamiast tego możemy patrzeć na ROR czyli Return on Relationship. Z tej perspektywy ciekawym doświadczeniem było spotkać na żywo wiele osób, z którymi wcześniej miałem do czynienia tylko za pośrednictwem ich artykułów.

A Tobie jak podobała się wczorajsza konferencja?

2 komentarze do “Marketing and Technology Congress 2015 (Warszawa) – relacja

  1. Zgadzam się z Twoimi spostrzeżeniami jak najbardziej. Żałuję, że na 1 wystąpienie się trochę spóźniłam (trasa Dworzec – Trakt Lubelski nie należała do najłaskawszych o takiej porze) oraz, że prezentacja Barbary tak szybko się skończyła, bo naprawdę mnie zaciekawiła i muszę sięgnąć na pewno po jej książkę.
    Niestety, miałam nadzieję, że dowiem się czegoś nowego/ciekawego o LinkedIn a tu takie niemiłe zaskoczenie…
    Co do organizacji – żałuję, że niektóre prelekcje trwały tak krótko – ciekawe tematy, które można było jedynie liznąć…
    Niemniej jednak jestem bardzo zadowolona, że mogłam wziąć udział w kongresie – ciekawie spędzony czas, dużo inspirujących osób a do tego piękne otoczenie i świetna pogoda. 😉

    PS. Ja książki przy wejściu nie otrzymałam… 🙁

Leave a Reply