Archiwum kategorii: Recenzje

„Metoda Czarnej Skrzynki” – recenzja

metoda Matthew Syed „Metoda Czarnej Skrzynki”

Intrygujący tytuł czyż nie? Może nie dla wszystkich ale z pewnością dla pewnego podpitego jegomościa, z którym jechałem akurat pociągiem. Tak się złożyło, że kiedy zacząłem czytać „Metodę…” akurat wracałem pociągiem podmiejskim do domu. W momencie kiedy siedzący obok lekko podchmielony pasażer zaczął typowy dialog: „khm khm… przepraszam bardzo pana… czy mogę o coś zapytać” spodziewałem się standardowej prośby, żeby „poratować”. A tu nie. Niespodzianka. Pan po prostu chciał się dowiedzieć o czym jest ta książka 😉

Wtedy miałem problem z odpowiedzią na to pytanie (będąc na etapie wstępu). Teraz mogę w jednym zdaniu napisać, że książka dotyczy tego w jaki sposób ludzie i organizacje podchodzą do błędów i jak wpływa to na ich funkcjonowanie.

Matthew Syed w dużej części poświęca książkę branży lotniczej pokazując w jaki sposób w tej branży poprzez podejście do błędów poprawiono bezpieczeństwo czyniąc samolot najbezpieczniejszym środkiem transportu. Dla kontrastu zestawia lotnictwo z medycyną oraz wymiarem sprawiedliwości. To, co różnicuje te „branże” to właśnie w dużej mierze reakcja na porażki. W wielkim skrócie: w lotnictwie zachęca się pilotów do raportowania każdej niebezpiecznej sytuacji, każdej sytuacji w której człowiek popełnił nawet najmniejszy błąd. Nie po to, żeby karać czy pociągać do odpowiedzialności ale, żeby zbierać informacje na których mogą się uczyć inni piloci.

Jak to wygląda z kolei w systemie opieki zdrowotnej? Mimo, że Syed opisuje sytuację w USA jest ona zaskakująco zbieżna w tym co odczuwają polscy pacjenci. Zwykle lekarze nawet gdy popełnią błąd nie przyznają się do niego – wszystko za sprawą możliwych konsekwencji.  Co z kolei lekarze robią, żeby czuć się bezpiecznie?  Zlecają często masę niepotrzebnych badań – tylko po to, żeby  „w razie czego” nikt im nie mógł zarzucić, że coś pominęli. I nic dziwnego… skoro tak a nie inaczej skonstruowany jest system. To za jego sprawą w jednych profesjach pracownicy czują, że mają prawo do błędu, wiedzą, że tylko ten który nic nie robi nie popełnia błędów, a w innych unikają ryzyka, a swój czas często poświęcają na zabezpieczenie swojej sytuacji.

Nie chcę psuć Wam lektury więc nie będę zdradzał więcej szczegółów… w każdym razie autor „Metody…” w swojej książce bardzo wnikliwie analizuje sposób w jaki różne organizacje podchodzą do błędów oraz prawa psychologii, które sprawiają, że tak wiele osób ma trudność z przyznaniem się do błędu.

Książkę czyta się bardzo szybko (mimo, że liczy ponad 400 stron) – wszystko za sprawą potoczystego stylu autora. To jak pisze Syed, pewnie za sprawą jego doświadczenia dziennikarskiego, przypomina mi książki Malcolma Gladwella. To co jest dużym plusem książki to „świeżość” opisywanych historii. Po lekturze wielu książek biznesowych i psychologicznych przy sięganiu po kolejną można odnieść czasem wrażenie, że „większość tego już gdzieś widziałem”. W tym przypadku nie ma takiego problemu – jeśli nie interesujesz się na co dzień lotnictwem jestem pewien, że opisywane historie będą dla Ciebie nowe i interesujące.

Książkę polecam gorąco wszystkim osobom, które interesują się tematyką reakcji organizacji na błędy oraz menedżerom, którzy na co dzień tworzą kulturę swoich organizacji – dla tych osób będzie to cenna lektura zapewniająca tzw. „food for thought”.

Dziękuję Wydawnictwu Insignis za użyczenie egzemplarza recenzyjnego.

„Klient w centrum uwagi” – recenzja

Klient w centrum uwag - okładka książkiRobert Zych „Klient w centrum uwagi. Jak szefowie mogą budować pozytywne doświadczenie w zespołach obsługi”

Półki w księgarniach uginają się od książek na temat marketingu. Jak sprzedawać, jak zbudować silną markę, jak prowadzić marketing wirusowy, jak przeprowadzić dobre badanie rynku – pozycji na ten temat jest mnóstwo. Aż dziwne, że niewielu autorów podejmuje temat szeroko rozumianego client service. Podczas gdy z mojego doświadczenia kompetencja związana z obsługą klienta (zwłaszcza biznesowego) to jedna z najbardziej poszukiwanych kompetencji wśród potencjalnych pracowników na obecnym rynku pracy. Ja wcześniej zetknąłem się tylko z jedną, zagraniczną bardzo dobrą książka o client service. Książka Roberta Zycha to z kolei pierwsza polska pozycja na temat obsługi klienta, którą miałem okazję czytać.

Autor przez wiele lat sam pracował w sprzedaży (m.in. w Coca-Cola Bottlers) dlatego nieobca jest mu specyfika polskiego klienta i naszych realiów. Swoją książkę rozpoczyna rozdziałem ukazującym na konkretnych przykładach jak bardzo ważne jest odpowiednie traktowanie klienta i jak jego satysfakcja może się przyczynić do sukcesu firmy. Rozdział poprawny… ale ja chcę „mięcha”. Dalej robi się bardziej ciekawie – drugi rozdział dotyczy procesu zakupowego, a konkretnie tego w jaki sposób klienci podejmują decyzję o zakupie, w jaki sposób dokonują oszacowania wartości, co może skłonić ich do wybrania alternatywnych opcji. Dużo konkretnych rad – z pewnością warto ten rozdział przeczytać z 2-3 razy. 

Kolejne rozdziały przeznaczone są dla szefów zespołów – można się z nich dowiedzieć:

  • jak powinno wyglądać szkolenie opiekunów klienta do pracy
  • w jaki sposób budować zaangażowanie pracowników
  • co zrobić, żeby nawet sceptycznych pracowników zmotywować do lepszej pracy
  • jak wdrażać odgórne standardy jakości obsługi klienta (np. wprowadzane przez centralę firmy)

To, co jest zaletą książki Roberta Zycha to uwzględnienie specyfiki polskiego rynku i polskich pracowników. Autor sam wielokrotnie zetknął się z trudnymi sytuacjami dlatego w książce opisuje nie tylko dlaczego warto budować zaangażowanie pracowników ale też na przykładach konkretnych rozmów pokazuje w jaki sposób przekonywać pracowników, którzy sprawiają trudności.

Mnie najbardziej w książce spodobały się dwa ostatnie rozdziały: jeden z nich zawiera tzw. „kamizelki ratunkowe” czyli narzędzia, które można stosować w pracy z trudnym klientem, który wywiera nadmierną presję i stara się manipulować, drugi to klasyfikacja trudnych klientów z krótkim omówieniem tego jak można sobie radzić z różnymi typami klientów. Zastanawialiście się kiedyś co np. zrobić w momencie kiedy klient na Was krzyczy? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w tej części książki.

Żeby nie było tak kolorowo – odbiór książki psuje jej końcówka. A właściwie nie końcówka książki a materiały reklamowe dotyczące firmy szkoleniowej autora książki – w momencie, kiedy zajmują one blisko 10% książki (która objętościowo liczy około 200 stron) może to zirytować czytelnika. Gdyby to były dwie, trzy strony – to byłoby to zrozumiałe… ale blisko 20 stron to moim zdaniem przesada. Czytelnik nie po to kupuje książkę, żeby otrzymać broszurę reklamową.

Pomijając jednak tę nieszczęsną końcówkę – z czystym sumieniem mogę polecić książkę „Klient w centrum uwagi” autorstwa Roberta Zycha – na rynku praktycznie nie ma książek poświęconych client service’owi więc gdy pojawia się książka uwzględniającą polską specyfikę (i wyzwania jakie stawiają klienci w polskich realiach) warto po nią sięgnąć!

Przeczytam minimum 12 biznesowych książek w 2015 roku – rekomendacje na maj od Artura Jabłońskiego

Tych, którzy jeszcze nie słyszeli o akcji „Przeczytam minimum 12 wartościowych biznesowych książek w 2015 roku” zapraszam do zajrzenia tutaj. W skrócie: w ramach tej akcji w każdym miesiącu rekomenduję trzy książki, co do których możecie mieć pewność, że po ich lekturze stwierdzicie, że warto było spędzić nad książką te kilka godzin. Do akcji aktywnie zaczęły się włączać kolejne osoby. Dziś zapraszam Was do przeczytania rekomendacji od Artura Jabłońskiego, eksperta ds. marketingu i komunikacji, autora Jeszcze Jeden Blog:

 Niektóre biznesowe poradniki są fajne, większość jest niewarta uwagi i powtarza komunały, zaś osobiście uważam, że dla poszerzania horyzontów lub głębszego zrozumienia istoty pewnych rzeczy warto czytać rzeczy z pogranicza zawodowych zainteresowań. Dlatego moje trzy rekomendacje z niedawnych lektur to:

 

1)     Daniel H. Pink – Drive

Świetna książka zgłębiająca tajniki motywacji do pracy. Rozprawia się z wciąż dominującym, choć przestarzałym modelem premiowania pracy i pokazuje, co naprawdę nami kieruje, gdy przykładamy bądź nie przykładamy się do powierzonych nam zadań. Dobra lektura nie tylko dla managerów.

 

2)     Marcin Wicha, Jak przestałem kochać design

Felietony napisane ze swadą, podczas których nie można przestać się śmiać… choć czasami jest to śmiech przez łzy. Uczą pokory wobec designu – zarówno jego olbrzymiej roli, którą sprowadzamy zbyt często jedynie do „bycia ładnym”, jak również do problemów komunikacyjnych na linii projektant – odbiorca. Po tej lekturze docenimy wpływ designu na nasze życie codzienne i lepiej zrozumiemy jak współpracować z designerami.

 

3)     Miłosz Brzeziński, Głaskologia

Relacje międzyludzkie są w biznesie kluczowe i dla większości niezwykle trudne. Głaskologia to ciekawa książka o meandrach komunikacji, tak w życiu codziennym, jak i w sytuacjach zawodowych, która jest najlepszą pozycją tego typu, jaka wpadła mi w ręce od czasów „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi”.

Mnie osobiście z rekomendacji Artura zaciekawiła zwłaszcza druga pozycja – dotycząca designu. Zwłaszcza dlatego, że o designie wiem naprawdę mało. A Ty którą z tych książek najchętniej byś przeczytał(a)?

Przeczytam minimum 12 biznesowych książek w 2015 roku – rekomendacje na maj

Pewnie każdy z Was zetknął się z akcją typu „przeczytam w nadchodzącym roku 52 książki”. Akcja ma dobry cel: aktywizację czytelnictwa… ale zastanawiam się czy to na pewno dobry sposób obcowania z książką. 52 książki w ciągu roku to mniej więcej jedna książka tygodniowo. Jeśli nie jesteśmy uczniami bądź studentami tylko pracujemy już na pełen etat a poza czytaniem książek mamy jeszcze inne hobby to chyba mission impossible. Ja zamiast proponować Wam bicie rekordów nastawionych na ilość polecam skoncentrować się na jakości. W ten sposób założyłem na Facebooku wydarzenie, na którym w każdym miesiącu rekomenduję Wam 3 książki, które wzbogacą Wasze rozumienie społeczeństwa, człowieka i praw jakie nim rządzą oraz wreszcie samego biznesu:

Przeczytam minimum 12 wartościowych biznesowych książek w 2015 roku – jeśli masz konto na Facebooku to dołącz do tego wydarzenia już teraz 🙂

Nie chciałbym jednak, żeby te rekomendacje wychodziły tylko ode mnie, dlatego cieszę się, że na najbliższy miesiąc 3 ciekawe książki zdecydował się zarekomendować Piotr Bucki. Poniżej jego wpis – zapraszam do lektury… a na koniec napiszcie, którą z tych książek najbardziej chcielibyście przeczytać 🙂

***

Piotr Bucki
Książki nie zmieniają życia. Ale zmieniają wiele – perspektywę z jakiej patrzymy na nasze zadania i wyzwania w pracy i nie tylko. Moje trzy typy to tylko mały wycinek z listy, która ciągle się powiększa. Ale cóż… z książkami są zawsze dwa problemy – nie da się ich wszystkich przeczytać i nie można ich wszystkich pomieścić na półkach.

 Nir Eyal: Hooked

czyli siła nawyków

 
Nira Eyala, autora książki Hooked, znam osobiście. Ale książkę tę poleciłbym bez wahania, każdemu marketingowcowi, UXowcowi, designerowi i każdej osobie, która chce tworzyć produkty i usługi, które budują lojalność poprzez wykształcanie u użytkownika (konsumenta), nawyków. Dlaczego to ważne? Bo człowiek to istota nawykowa. Wykształcenie dobrych i złych nawyków sprawia, że wracamy do… różnych produków i pewnych zachowań. Sukcesem wielu aplikacji, interfejsów, usług, czy wreszcie produktów jest to, że pozwalają na wykształcenie takich nawyktów, które sprawiają, że nie trzeba się martwić o lojalność. Sukcesem Facebooka jest to, że do niego wręcz nałogowo wracamy. Podobnie jest w przypadku setek innych serwisów, a także wielu produktów. Nir w swojej książce bada i wyjaśnia w jaki sposób tworzyć produkty i usługi tak, by właśnie budować nawyki u użytkowników. Idealna lektura dla tych, którzy chcą sprawić, że klient zawsze do nich powróci. I to nie dlatego, że zastosujemy jakieś sztuczki, ale dlatego, że poznamy wiedzę z zakresu psychologii produktu, którą przekazuje ten absolwent Stanford. Niech żyją nawyki! Te dobre… i nieco gorsze.

Chris Malone, Susan T. Fiske: Human Brand

czyli ludzka twarz marki

 
Brand, to brzmi dumnie. Human brand jeszcze lepiej. Zarówno w brandingu, jak i marketingu (i w zasadzie w każdej dziedzinie) można znaleźć mnóstwo poszatkowanej i nieusystematyzowanej wiedzy. Szczególnie męczące jest to w przypadku nowych i dynamicznie rozwijających się dziedzinach. Filozofia, czy antyczna greka mają swój kanon. W szeroko pojętym marketingu kanonu ze świecą szukać. Prędzej można trafić na niezły kanał. Pełen buzzwordu, miałkich stwierdzeń i niewiele mówiących komunikatów, typu: buduj lojalność dzięki… marce z ludzką twarzą. Sam trend human brands nie jest nowy, ale wreszcie doczekał się dobrego i naprawdę opartego na nauce opracowania w postaci książki Human Brand, autorstwa Chrisa Malone i Susan T. Fiske. Ta książka to naprawdę idealne połaczenie głębokiej psychologicznej wiedzy z marketingowym doświadczeniem. Teoria i praktyka w najlepszym wydaniu, w dodatku opatrzona zrozumiałymi studiami przypadku. Książka, której autorzy mówią nie tylko co zrobić (bo wszyscy wiemy), ale jak to zrobić (i za tę wiedzę bardzo im dziękuję).

Kelly McGonigal: Willpower Instinct

czyli siła woli na codzień

Nie jestem fanem poradników, ale jestem fanem rozwoju osobistego. Ten paradoks można łatwo wytłumaczyć bardzo dużą liczbą zupełnie fatalnych i trywialnych książek na rynku, które pełne są pseudointelektualnych porad, nie osadzonych w protokole naukowym i… moim nieustannym pędem ku odkrywaniu nowych sposób na zwiększanie efektywności w pracy. Tej szukam nie dlatego, że jestem pracoholikiem, a dlatego, że jest tak dużo rzeczy, które mnie interesują i potrzebuję siły woli by zrealizować wszystkie moje projekty. Szukając kiedyś dobrych materiałów dotyczących motywacji, siły woli i wewnętrznych zasobów natrafiłem na absolutnie genialną Kelly McGonigal. Ta psycholog społeczna ze Stanford umiejętnie łączy pragmatyzm i empatię. I to widać w jej pracach – między innymi w książce The Willpower Instinct, w której rozprawia się z motywacyjnymi mitami i sięga po zdobycze neuropsychologii i psychologii motywacji, by pomóc nam… realizować to co mamy realizować dokładnie wtedy, kiedy nam się tego nie chce robić. Pragmatyzm McGonigal przejawia się w tym, że wszystko o czym pisze wspiera wiedzą i merytoryką, której źródłem są badania naukowe (a nie przekoniania), a empatia, z kolei, przejawia się w bardzo praktycznym podejściu i łatwych do zastosowania wskazówkach, które daje. Dla mnie osobiście – olśnienie! Jeśli ktoś szuka lektury, która pomoże stawiać sobie cele (zawodowe czy osobiste), pracować nad siłą woli i motywacją, to to książka, od której trzeba zacząć. Jako bonus, dodam jeszcze, że warto też sięgnąć po Marshmallow Test, Waltera Mischela. Ale to temat na inny post.

Piotr Bucki

Parę słów Piotra na swój temat:

Jestem strategiem, researcherem i badaczem trendów oddanym ideii copyleft i kulturze remiksu. Doświadczenie i wiedzę zdobywam realizując projekty marketingowe m.in. w Grupie Nokaut, Gdańskim Wydawnictwie Psychologicznym, Wydawnictwie Pedagogicznym OPERON, Travel World Passport, NextData, This Is Paper i wielu innych. Tworzę strategie marketingowe i komunikacyjne dla krajowych i zagranicznych klientów.

Jestem zwolennikiem szkoleń opartych na głębokiej i szczerej analizie zasobów i kompetencji. Wierzę w programy treningowe, które skutkują realną zmianą nawyków i w rozwój oparty na uczeniu się na błędach popełnianych na drodze do osiągnięcia mierzalnych celów. I myślę, że nie ma skuteczniejszej metody działania niż… po prostu działać.

Jestem certyfikowanym coachem w obszarze Business and Executive Coaching oraz trener kompetencji społecznych. Tworzę autorskie programy szkoleniowe w obszarze zintegrowanej komunikacji marketingowej, wystąpień publicznych, komunikacji interpersonalnej oraz motywacji. Prowadzę szkolenia oraz coachingi dla liderów i menedżerów w zakresie technik wzmacniania przekazu oraz perswazji w wystąpieniach publicznych. Specjalizuję się w zagadnieniach tworzenia efektywnych prezentacji biznesowych z wykorzystaniem innowacyjnych narzędzi komunikacji wizualnej opartych na psychologii poznawczej.

Jako wykładowca i opiekun merytoryczny współpracuję z Wyższą Szkołą Bankową, Polsko-Japońską Wyższą Szkołą Technik Komputerowych oraz Uniwersytetem Gdańskim. Jako doradca jestem związany z Inkubatorem Starter oraz Strefą Startup PPNT i Exea Smart Space.

„Content marketing po polsku” – recenzja

Content marketing po polsku

Barbara Stawarz”Content marketing po polsku. Jak przyciągnąć klientów”

Książka Barbary Stawarz to książką, która zainteresowała mnie od samego początku. Przede wszystkim dlatego, że sam jestem entuzjastą tej formy inbound marketingu. O tym jakiego znaczenia nabiera content marketing napisałem w tekście dla serwisu NowyMarketing.pl. Tekst wywołał liczne dyskusje (za sprawą których ten artykuł był najlepiej czytanym tekstem w styczniu tego roku). Wiele osób się nie zgodziło z przedstawioną przeze mnie tezą – ale efekt zamierzony został osiągnięty – dyskusja na temat content marketingu zatacza coraz to szersze kręgi.

Na kolejną pozycję wydawnictwa PWN czekałem również za sprawą książki, którą recenzowałem kilka miesięcy temu – „E-marketing. Współczesne trendy. Pakiet startowy”. Rozbudziła ona moje oczekiwania względem książek na temat marketingu internetowego wydawanych przez PWN. Czy książka Barbary Stawarz sprostała tym oczekiwaniom?

Barbara Stawarz w „Content marketing po polsku…” zaczyna snuć swoje refleksje zaczynając od tego dlaczego content marketing staje się coraz ważniejszy dla firm, jednocześnie walczy z istniejącymi mitami na temat tej formy marketingu. Jeśli Wasz szef obawia się, że poprzez działania content marketingowe będziecie udostępniać wartościowe treści za darmo zamiast generować sprzedaż/jedynie blogować/zdradzać sekrety i know how konkurentom to warto, żebyście wręczyli mu ten krótki rozdział do przeczytania.

To o czym zapomina wielu twórców serwisów internetowych to fakt, iż tworzą treści, które powinny być skrojone pod konkretnego odbiorcę. Jak powinien wyglądać proces analizy potencjalnego odbiorcy i dostosowania treści do jego wymogów – tego dotyczy drugi rozdział książki poświęcony tzw. personom. Przesłanie niby dość oczywiste… ale powiedzmy sobie szczerze: ile serwisów internetowych tak rzetelnie przeprowadza analizę na temat swojej grupy docelowej i dopiero pod tym kątem przygotowuje strategię tworzenia treści? Zapewne niewiele…

W kolejnych rozdziałach dowiemy się nie tylko „dlaczego warto korzystać z narzędzi content marketingu” ale „jak to robić?”. Teksty o webwritingu, tworzeniu strategii content marketingowej oraz o narzędziach, które warto wykorzystać w swojej pracy zainteresują te osoby, które chcą wdrażać content marketing… ale na dobrą sprawę do tej pory nie wiedziały jak to zrobić. Ciekawy jest też rozdział poświęcony growth hackingowi czyli działaniom za pomocą, których rośnie liczba odbiorców naszych treści (i liczba osób, które odwiedzają stronę a następnie zostają użytkownikami naszego serwisu/zapisują się do newslettera/zostają naszymi klientami).

Znacznie mniej niestety spodobały mi się teksty napisane przez pozostałych współautorów książki. Tekst o blogach firmowych napisany przez Dominika Kaznowskiego mam wrażenie jakby został trochę na siłę wciśnięty do książki. Nie dowiedziałem się z tego artykuły nic nowego mimo, że nie jestem ekspertem w temacie blogów firmowych. Prezentowane w tym rozdziale case studies są mało interesujące. Statystyki typu „podział blogów firmowych ze względu na branżę firmy” czy dane na temat tego na ilu blogach pojawiają się komentarze negatywne… też nie czuję, żeby to wzbogaciło moją wiedzę marketingową.

Tekst Joanny Stopyry z kolei jest bardzo ciekawie napisany… ale niestety mój problem z nim jest taki, że nie zgadzam się z główną tezą autorki. Joanna Stopyra twierdzi, że w działaniach marketingowych w tym content marketingowych należy w głównej mierze kierować się do kobiet bo to one są odpowiedzialne za większość wyborów konsumenckich… taka perspektywa może była i wartościowa ale prędzej 10 lat temu niż obecnie. Zmiany społeczne jakie nastąpiły w ostatnich kilkunastu latach sprawiają, że wcześniejszy tradycyjny podział ról między mężczyzną a kobietą został zachwiany, dlatego zwłaszcza jeśli koncentrujemy się na środowisku wielkomiejskim musimy porzucić tezę, iż to kobieta jest osobą odpowiedzialną za większość zakupów i wyborów dotyczących marek.

Ogólnie rzecz biorąc książkę oceniam bardzo pozytywnie. Podoba mi się sposób w jaki została wydana – czytając ją można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia ze stroną internetową przeniesioną na papier (ze względu na czytelność tekstu). Ciekawym pomysłem są też mapy myśli po każdym rozdziale, które na szybko pozwalają zapoznać się z treściami z danego fragmentu książki. W „Content marketing…” nie znajdziecie lania wody – dla mnie to kolejna ważna zaleta książki. Żeby poruszyć na 150 stronach tyle tematów – to już jest mały wyczyn. Dla wszystkich osób, które chcą poszerzyć swoją wiedzą na temat inbound marketingu – „Content marketing po polsku. Jak przyciągnąć klientów” to pozycja obowiązkowa!

Content marketing po polsku - recenzja