Christopher Bollas „Freudowski moment”

Christoper Bollas "Freudowski moment" - okładka książki.

Christopher Bollasa poznałem za sprawą jego książki „Trzy struktury charakteru: narcystyczna, borderline, maniakalno-depresyjna”. Bardzo ciekawie, w jasny sposób napisana pozycja. Dlatego kiedy miałem możliwość sięgnięcia po świeżo wydany w 2023 roku na polskim rynku „Freudowski moment” to z dużą ciekawością to zrobiłem.

O Freudzie raptem kilka tygodni temu zdarzyło mi się jadąc metrem kilka tygodni słyszeć kpiące myśli (pewnie z ust studentów psychologii, którzy poznali jego teorie na zajęciach). I to prawda, że duża część myśli freudowskiej w obliczu praktyki czy badań stała się nieaktualna. Natomiast nie da się zaprzeczyć temu, że zwłaszcza z perspektywy początku XX wieku sformułowanie teorii na temat nieświadomości stało się milowym krokiem w rozwoju myślenia o psychice człowieka.

Bollas w „Freudowskim momencie” skupia się na temacie nieświadomości pod kątem tego jak w samej psychoanalizie nieświadomość analityka pozwala śledzić i rozumieć komunikaty wysyłane przez nieświadomość osoby analizowanej.

„Freudowski moment” – co tam znajdziemy w środku?

Pierwsze dwa rozdziały książki to wywiad z Bollasem prowadzony Vincenzo Bonaminio. Ta forma snucia rozważań zdecydowanie ułatwia utrzymanie uwagi przez czytelnika, bo nie ma co ukrywać: miejscami zagłębianie się w meandry myśli psychoanalitycznej stanowi duże wyzwanie (zwłaszcza dla osób, które nie mają ku temu odpowiedniego przygotowania i na co dzień nie zajmują się psychoanalizą). W tej części książki bardzo przykuł moją uwagę interesujący fragment poświęcony temu jak można analizować ludzki głos pod kątem dynamiki wokalnej.

Trzeci z rozdziałów jest bardzo krótki i dotyka kwestii identyfikacji projekcyjnej. Czwarty z kolei poświęcony jest temu jakie znaczenie ma teoria dla pracy terapeutycznej i odbioru rzeczywistości. Ostatni z rozdziałów kończący książkę to z kolei polemika z tymi analitykami (głównie ze szkoły brytyjskiej), którzy w pracy z pacjentami koncentrują się nadmiernie nad analizą przeniesienia – jak to Bollas tłumaczy koncentracja na tematyce przeniesienia uniemożliwia analitykom nieświadome błądzenie umysłu co zaburza odbiór komunikatów pochodzących z nieświadomości pacjenta.

Osobom interesującym się tematyką psychoanalizy i myślą psychoanalityczną zdecydowanie polecam lekturę „Freudowskiego momentu”.

Dziękuję Oficynie Wydawnicznej Fundament za udostępnienie egzemplarza książki do recenzji.

Psychoterapia online i psychoterapia w gabinecie

Coraz częściej w sieci trafiam na dyskusje dotyczące efektywności różnych form psychoterapii. Jednym z częstszych dylematów czy pytań jest „dlaczego by nie korzystać z terapii online skoro jest ona mniej kosztowna?” (mniej kosztowna dla pacjenta ze względu na zaoszczędzony czas poświęcony na dojazd, czy mniej kosztowna dla terapeuty który nie ponosi kosztów wynajmu gabinetu). Czy między terapią online a taką tradycyjną w gabinecie jest naprawdę taka duża różnica – to pytanie pojawia się nie raz w dyskusjach. Brakuje poważnych meta analiz i badań porównujących skuteczność tych dwóch form terapii natomiast mamy pewne dość mocne przesłanki, które sprawiają, że sam jestem zdania, że nie można postawić znaku równości między terapią online a offline.

Co wiemy o tym, jak Internet wpływa na mózg?

Zwykle dyskusja na temat efektywności obydwu form terapii jest w jakiś sposób wyizolowana od naszej (gromadzonej przede wszystkim na przełomie ostatnich kilkunastu lat) wiedzy dotyczącej tego jak zachowuje się mózg człowieka w związku z korzystaniem z Internetu czy komunikacją online. Nicholas Carr w swojej książce „Płytki umysł. Jak internet wpływa na nasz mózg” pokazuje, że surfowanie po sieci upośledza nasz mózg jeśli o chodzi o głębokie, refleksyjne myślenie, upośledza naszą koncentrację, sprawia, że myślimy w sposób bardziej powierzchowny. Jak to się ma do terapii online? W przypadku pracy z niektórymi pacjentami może być tak, że do sesji psychoterapeutycznej siadają bezpośrednio po sesji scrollowania TikToka albo przeglądania Youtube. Oczywiście jest to możliwe w przypadku pacjentów, którzy trafiają do nas offline ale sama konieczność przemieszczenia się w inne miejsce sprawia, że statystycznie rzecz biorąc będzie to rzadziej spotykane. To już na wstępie daje inne warunki do pracy terapeutycznej.

A jak wpływa na komunikację?

Coraz więcej też wiemy na temat wpływ online kontakt na komunikację: przez ograniczoną niewerbalną komunikację dochodzi do częstszych nieporozumień. Komunikacja online w formie video chatów (które jako jedyne mogą być porównywalne jeśli chodzi o efektywność komunikacji z kontaktem face to face) doprowadza wiele osób do tzw. Zoom fatigue – czego doświadczyło wielu pracowników, którzy przez pandemię COVID 19 musieli przenieść swoje spotkania online. Co to oznacza dla terapeutów? Jeśli to terapeuta jest głównym narzędzie w swojej pracy i jednym z zadań terapeuty jest dbania o swój dobrostan to statystycznie rzecz biorąc tego typu forma komunikacji będzie bardziej męcząca dla psychoterapeutów. W Wikipedii mowa jest nie tylko o fizycznym zmęczeniu ale także emocjonalnym:

  • Emotional exhaustion, a long lasting and chronic feeling. Energy use during a Zoom call is higher, people are unable to recover and re-energize in their free time, thus permanently experiencing exhaustion.
  • Depletion, the lack of motivation mirrored in the unwillingness to engage in many different tasks that require effort and self-control.
WiKIpedia

W obliczu tych konsekwencji dość niepokojące jest to, że terapeuci swoich często wyczerpanych emocjonalnie pacjentów zachęcają do kontaktu, który to wyczerpanie może jeszcze tylko pogłębiać.

Dlaczego psychoterapia w ogóle działa? I jak to się ma do kontaktu online?

Wielkim entuzjastą analitycznego (nie psychoanalitycznego) myślenia o wpływie tego, jaki wpływ może mieć forma pracy terapeutycznej na człowieka jest włoski terapeuta Louis Cozolino. W swojej książce „Why therapy works” tłumaczy jak duże znaczenie ma neuroplastyczność ludzkiego mózgu na efektywność terapii. Na tą neuroplastyczność mózgu ma wpływ ludzki kontakt. Nie mam niestety pod ręką teraz badań natomiast słyszałem kilkukrotnie o analizach pokazujących jak kontakt na żywo wpływa chociażby na nasz poziom różnych hormonów (przy czym kontakt online będzie tu upośledzony). Mam podejrzenia (tak póki co podejrzenia), że podobnie kontakt na żywo w gabinecie będzie bardziej sprzyjał neuroplastyczności niż kontakt online (jeśli ktoś dysponuje badaniami, które falsyfikują to stwierdzenie to proszę o podesłanie).

W poszukiwaniu badań pokazujących różnice w pracy naszego mózgu w tradycyjnym kontakcie vs. przez Internet trafiłem na artykuł naukowy Schwartz (i całego zespołu): „Technologically-assisted communication attenuates inter-brain synchrony” (tekst z 2022 roku).. W ramach badań porównali oni jak kontakt dzieci z matkami różni się w zależności od formy komunikacji pod kątem synchronizacji różnych części mózgu, które są kluczowe do budowania społecznych relacji. Poniżej znajdziecie zdjęcie obrazujące różnicę między video chatem a kontaktem face to face.

Jest to pierwszego badanie tego typu natomiast wyniki są przerażające (przerażające pod kątem tego jak uboga może być komunikacja online w kontekście możliwości budowania ludzkich więzi).

In contrast to the 9 significant links working in tandem during the live interaction, only 1 link connected the two brains during video-chat communication: between the mother’s right frontal region and the child’s left temporal region.

ŹRÓDŁO: Artykuł AUTORSTWA SCHWARTZ I ZESPOŁU

Co więcej badacze zauważają, że różnice między dwoma typami komunikacji mogą być jeszcze bardziej znaczące, kiedy bierzemy pod uwagę osoby, które jeszcze się nie znają (a do takiego przypadku może dochodzić kiedy pacjent trafia do nieznanego sobie terapeuty).

Jeśli wierzymy w to, że relacja terapeutyczna jest jednym z głównym czynników leczących w ramach psychoterapii (a tak pokazuje wiele badań) to w obliczu tego badania jeśli wierzymy, że praca online będzie tak samo efektywna jak ta w gabinecie pod kątem budowania relacji to popełniamy duży błąd.

Jeśli środowisko terapeutyczne będzie ślepe na wyniki tego typu badań to słabo to wróży w kontekście budowania zaufania i autorytetu do nasze profesji.

Podsumowując: psychoterapia online i psychoterapia w gabinecie

Jeśli ktoś pyta czy terapia online może być tak samo skuteczna jak ta offline to poza wyjątkowymi przypadkami z zasady praca w gabinecie będzie skuteczniejsza na dłuższą metę z 2 głównych powodów (o których już możemy wnioskować na podstawie badań).

  1. Kontakt online jest statystycznie rzecz biorąc bardziej wyczerpujący niż kontakt twarzą w twarz i częściej ma różne negatywne emocjonalne konsekwencje.
  2. Poziom synchronizacji tych części mózgu, które odpowiadają za tworzenie społecznych więzi, jest o wiele bardziej ubogi w przypadku komunikacji online (1 połączenie vs 9 połączeń w przypadku kontakt twarzą w twarz). Tym samy tworzeniem relacji terapeutycznej online jest dużo większym wyzwaniem i statystycznie rzecz biorąc większość terapeutów sobie będzie z tym znacznie gorzej radzić niż w ramach kontaktu w gabinecie.

Czy to oznacza, że psychoterapia online nie ma sensu?

Tego nie powiedziałem. Nie o tym jest ten tekst 🙂 To już kompletnie inne rozważania – sam mogę wyliczyć wiele sytuacji, w których terapia online będzie bardzo pomocna.

Co na ten temat twierdzi „sztuczna inteligencja”?

W ramach testu sprawdźmy (z przymrużeniem oka oczywiście) co na ten temat powie Chat GPT.

Czy psychoterapia online jest tak samo skuteczna jak tradycyjna w gabinecie? (zapytanie przez Chat GPT)

Odpowiedź (Chat GPT): Badania sugerują, że psychoterapia online może być tak samo skuteczna jak tradycyjna terapia prowadzona w gabinecie. Jednak skuteczność terapii zależy od wielu czynników, takich jak rodzaj problemu zdrowotnego, indywidualne potrzeby pacjenta i umiejętności terapeuty.

Psychoterapia online oferuje wiele zalet, takich jak wygodę, oszczędność czasu i pieniędzy oraz większą dostępność do terapii dla osób z ograniczoną mobilnością lub w odległych regionach. Może również zapewnić poczucie anonimowości i prywatności dla osób, które nie chcą lub nie mogą ujawnić swojej tożsamości.

Jednak psychoterapia online może mieć pewne ograniczenia, takie jak niemożność nawiązania bezpośredniego kontaktu z terapeutą, trudności z interpretacją sygnałów niewerbalnych i brak dostępu do pełnego spektrum technik terapeutycznych, które można stosować w tradycyjnej terapii prowadzonej w gabinecie.

W każdym przypadku wybór między psychoterapią online a tradycyjną terapią prowadzoną w gabinecie powinien być dokładnie przemyślany i zależny od potrzeb i preferencji pacjenta oraz od umiejętności i doświadczenia terapeuty.

Podsumowanie książkowe 2022 roku

Podsumowuję czytelniczo ubiegły rok. Ten rok z różnych powodów czytelniczo był wyjątkowo udany. Na liście mam 50 kilka książek – nie wszystkie jednak przeczytane. Nie mogę się oduczyć nawyku zaczynania kilku książek na raz. Zwłaszcza na czytniku ebooków (Kindle) czasem łatwo później pominąć jakąś książkę, która znika w masie innych pozycji.

Wiem, że możecie być rozczarowani brakiem mojej aktywności na blogu – jeśli coś już wrzucałem to na profil Facebookowy, natomiast zabrakło nowych recenzji tutaj. Nie wiem jak to będzie wyglądało w 2023 roku – zanim napiszę, że chcę to zmienić muszę to na dobre przemyśleć, żeby nie rzucać słów na wiatr.

Moje podsumowanie książkowe 2022 roku:

1) Książka roku: John Steinbeck „Na Wschód od Edenu” – kiedy ostatnio się zastanawiałem, która książka najbardziej mnie poruszyła w mijającym roku, co sprawiło, że nie mogłem się oderwać od lektury to właśnie pomyślałem o książce Steinbecka. Niesamowita historia, która sprawiła, że chcę poznać więcej jego książek.

2) Wyjątkowa książka nie fikcja: Tomasz Stawiszyński „Ucieczka od bezradności” – fenomenalna książka polskiego filozofa, który udowadnia jak można w praktyce zaprząc filozoficzne myślenie do analizy rzeczywistości. Niebanalne tezy idące pod prąd różnym myślom, które obowiązują w socjologiczno psychologicznym obiegu. Lektura obowiązkowa dla osób, których interesuje temat straty i żałoby.

3) Najciekawszy reportaż: w tym roku przeczytałem wyjątkowo mało reportaży ale gdybym miał Ci polecić jakąś pozycję to byłaby to: „Tragedia na przełęczy Diatłowa. Historia bez końca” autorstwa Alice Lugen. Bardzo zagadkowe wydarzenie.

4) Najlepszy kryminał: tutaj o dziwo nie wspomnę jednej książki ale chciałbym wyróżnić książki Wojciech Chmielarz – pisarz – nie wiem jak to się dzieje ale mimo, że próbuję sięgać po różnych autorów kryminałów to lektury w 2022 roku książek takich autorów jak Remigiusz Mróz, Piotr Kościelny, Przemysław Piotrowski przegrywają w starciu z książkami Wojciecha Chmielarza (w tym roku sięgnąłem po chyba już ostatnie jego książki, których nie znałem – sztuk 3).

5) Książka na wakacje – czyli przyjemna, dobra lektura – tutaj bym polecił na podstawie swoich doświadczeń „Genialną przyjaciółkę” Eleny Ferrante. Cykl, który pewnie jeszcze kojarzysz – a ja zapewne jestem jedną z ostatnich osób, które po niego sięgnęły. Ale lepiej późno niż wcale 😉

6) Najlepsza psychologiczna książka: długo się zastanawiałem bo nie mam tutaj jednego faworyta ale finalnie wskażę „Dom w butelce ” Agnieszka Jucewicz- autorka i M. Kicińskiej. Ciężka lektura – na podstawie wywiadów z osobami, które żyły w dzieciństwie w domu z obecnym problemem alkoholizmu pokazuje jak tego typu doświadczenie przerażająco mocno wpływa na funkcjonowanie w relacjach w dorosłym życiu.

7) Rozczarowanie roku. Tutaj nie wiem co wstawić. Czy „Zakazaną psychologię” Tomasza Witkowskiego – która rozczarowała mnie niskim poziomem merytorycznej dyskusji, czy „Intrigo” zestaw opowiadań mojego przez długi czas ulubionego pisarza kryminałów Hakana Nessera, czy „Pamiętnik diabła” Adama Bednarskiego, który poraził mnie swoją infantylnością (i sprawił, że musiałem po 20% odłożyć książkę).

Daj znać co ciekawego czytałeś(aś)!

A jak wyglądał Twój rok czytelniczo? Co byś polecił(a) czy zdecydowanie odradził(a)? Daj znać w komentarzu! Jak wygląda podsumowanie książkowe 2022 roku w Twoim wydaniu?

Jak bez terapeuty lepiej zrozumieć swój związek

Para - zdjęcie do tekstu
Photo by Alex Iby on Unsplash

Szukasz informacji o tym jak bez terapeuty lepiej zrozumieć swój związek?

Na wstępie ważna uwaga: jeśli masz problem w związku to z partnerem/partnerką może być Wam trudno obiektywnie zdiagnozować co jest jego przyczyną. Zwykle spojrzenie trzeciej osoby (np. terapeuty) może być bardziej cenne i wartościowe. Natomiast realia są takie, że dostęp do profesjonalnych terapeutów par jest bardzo ograniczony (ze względu na to, że jest ich po prostu mało… i dostępne terminy konsultacji to np. wizyta za kilka miesięcy). Stąd dziś chciałbym polecić książkę, która może pozwolić Ci choć trochę szerzej i głębiej spojrzeć na Twoją relację.

Jak bez terapeuty lepiej zrozumieć swój związek

Książką, którą dziś polecam są „Emocjonalne pułapki w związkach. Jak przełamać negatywne wzorce zachowań?” autorów: Bruce A. Stevens oraz Eckhard Roediger.

Z czego biorą się problemy w naszych relacjach?

Wiem, że wiele osób sceptycznie podchodzi do wpływu jakie ma nasze dzieciństwo na to w jaki sposób budujemy relacje w dorosłym życiu. Faktem jest to (co potwierdzają liczne badania), że to w jaki sposób nauczyliśmy się funkcjonować w latach dziecięcych ma decydujący wpływ na wachlarz naszych przekonań i zachowań w dorosłym życiu. Z takiego punktu wyjścia pisana jest ta książka.

Co możemy zrobić, żeby uwolnić się od tych problemów?

Pierwszy krok to diagnoza. „Emocjonalne pułapki w związkach” zawierają opis kilkunastu schematów, które ludzie mogą wynosić z dzieciństwa. Te schematy to zbitki negatywnych przekonań, które kształtują nasze relacje w dorosłym życiu. Schematy prowadzą do tego, że czasem względnie niewinne sytuacje prowadzą do wybuchu wielkich, niekontrolowanych emocji.

Czy zdarzyła Ci się sytuacja, kiedy kompletnie nie byłeś w stanie zrozumieć wybuchu swojego partnera(ki)?

Często taki niekontrolowany wybuch emocji to kwestia emocji, które pojawiają się w związku z naszym schematem. Z boku może to wyglądać, że ktoś ma problemy z kontrolą siebie. I ta kontrola jest bardzo trudna, kiedy wraz z niewinnie wyglądającą sytuacją z teraźniejszości łączą się różne trudne sytuacje z dzieciństwa.

W pierwszym kroku w parze powinniście zrozumieć schematy, które wynieśliście z dzieciństwa. Pomaga to później zrozumieć tryby, w których funkcjonujecie, które są już związane z realnym zachowaniem.

„Emocjonalne pułapki w związkach” to pozycja, która pozwoli Ci też zrozumieć dynamikę w Twoim związku. Pozwoli Ci też zrozumieć jak to się dzieje, że mimo, że starasz się wybierać różnych partnerów/partnerki po kilku miesiącach znajomości znów się okazuje, że trafiłeś/aś na podobną osobę.

Gorąco polecam

Książka jest napisana w bardzo przystępny sposób. Nie potrzeba tutaj większego przygotowania z psychologii. Jest sporo historii obrazujących teoretyczne podejście. To, co jest dużym plusem książki to również zestawy ćwiczeń, które pozwalają samemu odnieść wiedzę zawartą w książce do swojego życia.

Niezależnie czy się zmagasz z problemami w związku/czy jesteś w związku czy sam(a) polecam dla Twojego lepszego zrozumienia siebie lekturę „Emocjonalnych pułapek w związkach”.

Jak bez terapeuty lepiej zrozumieć swój związek?

Jestem ciekaw Twojej opinii – jakie znasz inne sposoby, żeby bez terapeuty lepiej zrozumieć swój związek?

Frank Tallis „Jak przestać się martwić”

jak-przestac-sie-martwic-b-iext68396712Frank Tallis „Jak przestać się martwić”

Takich książek zdecydowanie nam trzeba. Chciałbym, żeby udało mi się tak samo zwięźle i w punkt napisać tę krótką recenzję to jak autorowi „Jak przestać się martwić” udało się przedstawić swój przekaz.

To jedna z tych książek, po które sam raczej bym nie sięgnął – głównie dlatego, że nie postrzegam się jako osoba, która zbyt dużo się martwi.

I dużo w ten sposób by mnie ominęło…

Frank Tallis w swojej książce przede wszystkim pokazuje z czego wynika zamartwianie. Tłumaczy, że w wielu przypadkach jest to bardzo funkcjonalny dla nas mechanizm. Problem pojawia się wtedy, kiedy za dużo czasu poświęcamy na martwienie się i kiedy nas to paraliżuje i nie pozwala działać.

A głównie to dotyka osoby, które mają problem z podejmowaniem decyzji. To właśnie one w obliczu różnych problemów i trudnych sytuacji kręcą się w koło mając problem z przejściem do działania.

„Jak przestać się martwić” zawiera kilka strategii, które osobom które mają trudności z podejmowaniem decyzji nauczy podejmować decyzje szybciej i sprawniej. Oczywiście nie każdy problem, który nas spotyka możemy sami rozwiązać – i na takie sytuacje autor książki prezentuje sposoby myślenia, które nas uchronią przed nadmiernym martwieniem się.

Książka dość krótka – 169 stron – natomiast zawiera samą esencję. Taka wiedza w pigułce. W czasach kiedy wiele książek biznesowych głownie służy do promocji autorów, którzy nie potrafią poskromić tzw. „lania wody” bardzo dobrze czyta się pozycję napisaną przez profesora z bogatym dorobkiem naukowym, który potrafi w bardzo przystępny sposób przekazywać wiedzę.

„Jak przestać się martwić” – moja opinia

Bardzo przydatna lektura: zarówno dla osób, które zbyt dużo się martwią ale jak i dla osób, które zajmują się wsparciem psychologicznym i pracują z osobami, które mogą doświadczać takich trudności.

Dziękuję Wydawnictwu Insignis za udostępnienie egzemplarza książki do recenzji.